W moim mieście pojawiły się plakaty:
Ale dlaczego po angielsku?
Czy autorzy plakatu chcą powiedzieć coś szczególnego, w czym potrzebny jest im język angielski? Na przykład, że Fryderyk Chopin wbrew legendom utrwalanym przez nasze zacofane szkoły był angielskim poetą, do czego dostosowuje swoją nazwę także Kwartet Śląski? Albo choć zacytować w oryginale tytuł znanego dzieła sztuki, którego w swej niekompetencji nie znam? A może chcą zaadresować tę imprezę jedynie do turystów? Ale jeśli tak, to po pierwsze dlaczego plakat nie jest po niemiecku (a od turysty akurat tu oczekiwałbym raczej znajomości niemieckiego niż angielskiego), a po drugie dlaczego data koncertu (12 września 2009) jest po polsku?
Jak widać angielszczyzna mi się tu nie podoba. Powody, o które pytałem uznałbym za wystarczające (aczkolwiek w przypadku trzeciego oczekiwałbym jednak także wersji polskiej), jednak plakat nie jest skierowany ani do turystów, ani nie podkreśla angielskości Chopina. Raczej już stanowi dowód dumy, ze swej światowości autorów plakatu, którzy nauczyli się „języka obcego”. To byłoby w pełni zrozumiałe, zwłaszcza że w przekonaniu autorów może by podkreślało to międzynarodowe znaczenie wydarzenia… Tyle, że o ile to rozumiem w przypadku nastolatka, który poznał pierwsze obce słowa, to w przypadku instytucji miejskiej wydaje się to pretensjonalne.
sobota, 12 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz