niedziela, 25 października 2009

Odkładając na półkę Wandale i ich afrykańskie państwo

Płacz i lament
wśród pomników.
Nikt nie kocha
nieboszczyków.
Nikt nie kocha,
nikt nie szlocha,
że już zmarli,
to wynocha!

Przemysław Borkowski Lament

A kto kocha Wandali? Tych pisanych z dużą literą, którzy mieli pecha nie zostawić swojej wersji historii, przez co widzimy jedynie ich portret namalowany przez ich wrogów? (Przez co później, w czasach Rewolucji Francuskiej, stali się źródłem imienia dla wandali przez małe ‘w’.)

Kro kocha Wandali? Tych, którzy dodawali nam chlubnej przeszłości, by zaleczyć kompleksy późnego wkroczenia na scenę dziejów, dopóki nie zastąpili ich Sarmaci?

Kto kocha Wandali? Tych, którzy dali imię ‘naszej’ Wandzie (przez łańcuch nieporozumień, ale i pamięć o ich długotrwałym zamieszkiwaniu na ‘naszych’ ziemiach)?

Dzisiaj więc na blogu, ‘wirtualna świeczka’ dla Wandali.



Jerzy Strzelczyk Wandale i ich afrykańskie państwo, PIW 2005 (chyba drugie wydanie, bądź dodruk, oryginał z 1993, co częściowo tłumaczy mniej śmiałą, niż można się spodziewać po współczesnych opracowaniach, identyfikację Wandali z kulturą przeworską).

Brak komentarzy: