niedziela, 21 listopada 2010

Tory

Znajoma jadąc wyjątkowo pociągiem (samochód oddała do naprawy) zobaczyła „inną Polskę”.

Jeżdżę pociągiem codziennie, więc mnie to martwi, ale nie szokuje. Ale to prawda – Polska widziana z torów wygląda inaczej, niż widziana z samochodu. Wygląda gorzej. Wygląda, jakby zabrakło w niej wstydu.

Raz, zaniedbana jest infrastruktura kolejowa (zresztą same pociągi też). Przy wszystkich narzekaniach na polskie drogi – drogi się buduje i remontuje, co widać. Może te zmiany nie dokonują się w oczekiwanym tempie, ale to i tak kolosalna różnica z infrastrukturą kolejową, gdzie czas (z pewnymi wyjątkami) zatrzymał się dwadzieścia lat temu.

Dwa, osoby „prywatne” nie są lepsze. Ściana domu „od torów” to jakieś nieistotne zaplecze, które można zaniedbać. Ludzie zerkający przez okno pociągu są nieistotni – można na ich oczach kraść, czy zaspokajać różne biologiczne potrzeby…

***

Dzięki temu jednak widać lepiej, jak zmienia się Polska „od frontu”. A przecież nie zmienia się tylko na pokaz.

Brak komentarzy: