czwartek, 1 października 2009

Jak zaraza...

Ówcześnie "wielcy tego świata" mieli bowiem o wiele mniej władzy, niż wskazywały na to pozory. Oczywiście, pozwalali sobie na chwilowe wybuchy despotyzmu, niszczyli innych, jakby tępili muchy, zbierali podatki, ogłaszali pobór do wojska, snuli piękne plany albo zaczynali jedną wojnę za drugą. Jednak nie byli w stanie w dłuższej perspektywie wywierać znaczącego wpływu na życie codzienne. Mieszkańcy wsi i miast już od pradziejów musieli przecież radzić sobie w życiu sami. Państwo było dla nich czymś odległym i obcym, niezgłębionym tworem, który nawiedzał ich od czasu do czasu tak, jak robiła to wojna, zaraza, nieurodzaj -- plaga, przed którą należało się chronić.
Peter Englund Lata wojen, tłum. Wojciech Łygaś, Finna 2003

Brak komentarzy: