piątek, 7 sierpnia 2009

Sonata w bunkrze

Zwierzchnik doktora Kurta Reubera, pastora służącego w charakterze lekarza przy 16. Dywizji Piechoty, zajmował szczególnie wielki bunkier, wykopany tak, że mógł pomieścić w środku pianino porzucone przez inną dywizję. I tam, pod ziemią, niesłyszalny z góry, w pomieszczeniu wygłuszonym przez ściany z ziemi, grał Bacha, Haendla, Mozarta oraz Sonatę patetyczną Beethovena. Jego interpretacja była przepiękna, ale również, jak się wydaje, obsesyjna. "Dowódca wciąż grał, nawet kiedy ściany drżały od bombardowań i ziemia sypała się między belkami w dół". Grał nawet w dalszym ciągu, kiedy przychodzili do niego oficerowie, aby składać meldunki o walkach na zewnątrz.
Anton Beevor Stalingrad wg listu Kurta Reubera z 18 grudnia 1942 (tłum. Mirosław Bielowicz), Znak 2008

---
Notuję, gdyż: 1) obrazek wydaje mi się zupełnie surrealistyczny, choć opis oparty jest na dokumentach; 2) czytam dalej i znajduję więcej przykładów 'umiłowania cywilizacji' w czasie tej straszliwej bitwy (tu nawet nie chodzi o zestawienie wojny i muzyki, czy szerzej kultury -- tu chozi o zestawienie tej bitwy, z jej okrucieństwem, z nieludzkimi warunkami w jakich się toczyła). Tu oczywiście jest to wersja obsesyjna (ale wiele mówiąca), są także i mniej obsesyjne.

Brak komentarzy: