poniedziałek, 29 marca 2010

Recenzja na Rok Chopinowski (choć z epoki)

Chopin, powróciwszy ze swej przejażdżki z panią Dudevant do Francji, wyda wkrótce 24 preludiów. Wyznać musimy, iż od niejakiego czasu pan Chopin zbyt rzadko uszczęśliwia nas swymi kompozycjami, a z tych, którymi nas obdarza, niektóre bynajmniej nie odpowiadają jego geniuszowi. Ostatnie jego dzieło (34) "Trzy walce" nie mają (wyjąwszy może drugiego) nic w sobie, co by przypominałą ową smętność tak męską, ową rozpacz i z niej wypływającą moc, ową tęsknotę i te uczucia serca bolejącego nad nieszczęściem braci, nad nieszczęściem ludzkości. Kompozycje te widocznie dla honorarium ułożone zostały. Lubo wiemy, na jak szlachetne cele pan Chopin obraca wszystko, co tylko oszczędza z godzin i honorarium za kompozycje, ilu rodakom za granicą będącym wsparcie szlachetne niesie, ilu familiom nieszczęśliwym łzy ociera; lubo wiemy, że wieneic, z tak pięknych czynów uwity, najchlubniejszą jest jego serca i geniusza ozdobą -- to wszelako niech nam wolno będzie mu przypomnieć, że jako geniusz równie wiele jest winien sobie i sławie, która się stała naszą chlubą. Nie śmielibyśmy takiemu jeniuszowi jak p. Chopin czynić tej uwagi, gdybyśmy nie znali jego wielkości duszy, i nie byli przekonani, iż sam pewnie wie, że wielu ma wielbicieli -- większych jednak od nas, pewnie nie.
Tygodnik Literacki (1839, nr 11), a cytuję za Julianem Tuwimem Cicer cum caule, Iskry 2009

Brak komentarzy: