Lecz chciałabym być pozioma,
Nie jestem drzewem zakorzenionym w ziemi,
Ssącym mineralne wody i macierzyńską miłość,
Abym każdego marca mogła rozbłysnąć liściem,
Nie jestem też tak piękna jak klomb ogrodowy,
By wzbudzać okrzyk zachwytu okazałą barwą
Bez świadomości, że wkrótce utracę swe płatki.
W porównaniu ze mną drzewo jest nieśmiertelne,
A główka kwiatu po prostu zadziwiajaca.
A ja pożądam długowieczności drzewa i śmiałości kwiatu.
Dzisiejszej nocy, w bladym świetle gwiazd,
Drzewa i kwiaty rozsiewają świeże zapachy,
Przechadzam się między nimi, lecz mnie nie dostrzegają.
Myślę nieraz, że kiedy śpię,
To jestem do nich podobna,
Myśli gmatwają się.
To położenie jest dla mnie bardziej naturalne,
Gdyż mogę swobodnie rozmawiać z niebem,
A stanę się użyteczna, gdy położę się już na zawsze:
Wtedy drzewa będą mogły mnie dotknąć, a kwiaty znajdą dla mnie czas.
Sylwia Plath „Jestem pionowa” (tłum. Teresa Truszkowska), ALGO, Toruń 2008
Dawno nie cytowałem poezji, bo i miałem poczucie, że czytam ją niejako 'bez smaku'. Obojętnie, jak gazetową papkę (nie mylić z wartościowymi artykułami). Ale tu obojętny nie przeszedłem, choć poziomości się wystrzegam. Owszem, z fizycznego punktu widzenia może być ona pociągająca, jednak to pionowości pozwala smakować porównania do drzewa, albo kwiatu. Albo czytać wiersze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz