Świat powieści cechuje wolność. Opisane wydarzenia mogły mieć miejsce, ale mogły równeiż wyglądać całkiem inaczej.
[...]
Z tej wolności korzystam. Dotyczy to między innymi dokonanej przeze mnie reorganizacji poczty, sposobu sortowania i doręczania listów oraz podziału na poszczególne rejony. [...]
Pozwoliłem sobie na jeszcze więcej. Poprzemieszczałem drogi, skracając je lub wydłużając. Rezerwat przyrody jest nie do poznania. Większość ludzi by się w nim zgubiła. Gruszka do mieszania cementu hałasuje bardziej niż w rzeczywistości. Na dodatek, nie pytając o pozwolenie, powołałem do życia nieistniejące towarzystwo i urządziłem mu bankiet. Zrobiłem też wiele innych rzeczy.
Opowieść powstała z pewnego pomysłu.
A to, że ją napisałem, jest najwyższym dowodem mojej wolności.
Henning Mankell O krok, tłum. Irena Kowadło-Przedmojska, WAB 2007
(Aż mi wstyd, że jestem tak niewolny, że jeszcze powieści nie napisałem... Co prawda przenotowałem ten fragment w blogu, ale niczego w nim nie zmieniłem, poza paru cięciami, wyraźnie zaznaczonymi. Gdybym choć wymyślił cały ten fragment. Nic z tego. Trzymałem się niewolniczo słów zapisanych w powieści.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz