W grudniu 1790 roku, tuż przed wyjazdem Haydna do Anglii i największą przygodą jego życia, on [Haydn], Mozart i impresario Johann Peter Salomon spotkali się na obiedzie w wiedeńskiej tawernie. Nastrój był biesiadny, skoro Mozart, doświadczony, kosmopolityczny podróżnik, wyraził troskę o to [jak poradzi sobie] w Londynie jego 58-letni kolega. "Masz za mało doświadczeń na wielkim świecie, mówisz zbyt niewielu językami." Na co Haydn odpowiedział, ze wspaniałą, prostoduszną pewnością: "Mój język jest zrozumiały na całym świecie".
(Z artykułu Richarda Wigmore'a The Poor Man's Mozart? w Gramophone z czerwca b.r.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz