środa, 8 kwietnia 2009

Podelegacyjnie (Katowice)

Aż głupio pisać, że się było na „delegacji” w sąsiednim mieście. Ale i to bywa. Zwłaszcza, gdy się nie pracuje w jakimś mieście sąsiednim, ale w mieście sąsiednim-sąsiada-sąsiada, czyli o dwa antagonizmy kibiców, a nie o jeden dalej. W sumie dzięki bliskości delegacji zostało mi sporo czasu by szkodzić swojemu portfelowi i aparatowi fotograficznemu.

darmowy hosting obrazków

W sumie zaczęło się od zagwozdki. Bo co to za ptak na zdjęciu powyżej? Gdy go zobaczyłem pomyślałem: dzwoniec. Gdy zerknąłem do atlasu zwątpiłem. A potem zwątpiłem w zwątpienie. Skrzydło – jak dzwoniec. Ale te szarości. Młody jaki, czy co?

darmowy hosting obrazków

Szpaki wrzeszczały swoje na wiosnę, ale musiałem się nieco odwiośnić i poddać zupełnie innym tematom – delegacja jednak obliguje! „Tematem” delegacji było zapoznanie się ze stanem sztuki w zakresie drukarek i skanerów przestrzennych na polskim rynku. W pokoju stał malutki Alaris (kosztujący na rynku skromne 35 000 euro – co należy brać w nawiasach i cudzysłowach, bo cena jest negocjowana – nie wiem, czy mój rzut oka do wewnętrznego cennika firmy można uoficjalnić), obok zaś na statywie zamontowano trzy kamery i jeden rzutnik (rzutnik rzutuje prążki, niby wystarczy jedna kamera, druga poszerza zakres widzenia, trzecia kamera jest do kolorów) – wszystko to stanowiło składowe skanera QTSculptor (skromne 50 000 euro – przy czym skaner to nic takiego, samemu można złożyć sprzęt za ułamek tej ceny – płaci się za działające oprogramowanie). Alaris „drukuje” obiekty z żywicy (wygląda to tak, że warstwa po warstwie jest utwardzana lampą UV z dokładnością typowej drukarki laserowej, jakby nalepiana na poprzednią), która ma swoje ograniczenia – można drukować też w metalu, jak ktoś chce – od 102 000 euro w górę za drukarkę (za to metal do drukowania jest tańszy od żywicy drukowania – mniej więcej dwukrotnie).

darmowy hosting obrazków

To wszystko po to by „szybko prototypować”, czyli robić pojedyncze sztuki z modelu komputerowego. Czasem działające (spiekane plastiki da się zamontować tu i ówdzie, a spiekać można nawet tytan), zwykle jednak dla dopasowania, sprawdzenia, czy wreszcie… obejrzenia.

darmowy hosting obrazków

Po zapoznaniu się z cennikiem i działaniem miałem czas – odwiedziłem więc wystawę Polska – Niemcy 4:6 w katowickim BWA. Nie wiem, kto pozwolił Niemcom wygrać w tytule. Tym bardziej, że czwórkę Polaków rozumiałem lepiej od szóstki Niemców. Co w sumie jest niepokojące, zwłaszcza, że staram się wzrokiem przenikać schematy narodowego myślenia. Ale jak tu się nie uśmiechnąć śledząc kolejne spotkania polsko-niemieckie – od Cedynii 24.06.972 Polska-Niemcy 1:0 po Dortmund 16.06.2006 Niemcy-Polska 1:0 (Najważniejsze spotkania Polska-Niemcy [972-2006] Kamila Kuskowskiego), czy też obserwując unijny komplet podróżny i nie tylko (Konstytucje II Marcina Berdyszaka).

darmowy hosting obrazków

Z prac niemieckich mogę zauważyć Dietmara Schmale, który nie tylko opisał właściwie gaśnicę, ale także postanowił zaprezentować prawdziwą sztuką. Co to znaczy prawdziwa sztuka – ktoś może zapytać? Otóż prawdziwa sztuka jest podpisana słowem sztuka. Na przykład taka książka – jest sztuką jeśli ma słowo „sztuka” w tytule. A dokładniej w tytule mają „Kunst”, bo przecież chodzi o Niemca. Polecam Hoko co najmniej dwa tytułu: Die Kunst mit seiner Katze zu Leben oraz Die Kunst zu schnurren Eugena Skasa-Weissa.


darmowy hosting obrazków

Z Katowic udałem się do Chorzowa. O tyle pechowo, że na ramionach miałem: marynarkę, plecak i aparat fotograficzny. Mniej od Atlasa, ale i tak o jedną rzecz za dużo. Podczas kupowania czekolad aparat zademonstrował poprawność teorii Newtona. (Może i Einsteina rozumienia grawitacji, ale zjawisko zaszło zbyt szybko, by właściwie to ocenić.) Aparat nadal działa, tylko się nie domyka.

Nie domknął się na przykład na wystawie Jak w życiu Beaty Będkowskiej w Galerii MM, której obrazy mi się podobały (coś było takie kontemplacyjnego w samotnych postaciach, a jednocześnie ciepłego w żółciach i fioletach, a nawet szarości zdawały się ciepłe – wiosna, czy co?), ale żeby od razu nazywać decyzję powrotu do Chorzowa po studiach w Krakowie, Barcelonie i Tuluzie za heroiczną, jak pisze Piotr Szmitke?

darmowy hosting obrazków

Zapowiadanych burz wciąż nie ma. Wciąż wiosennie. Wciąż pogoda bardziej pasuje do Wielkanocy niż Wielkiego Tygodnia (a jutro będzie Wielki Piątek, a we wtorek minęła rocznica, o ile wierzyć Annie Świderkównie, że Ukrzyżowanie miało miejsce zapewne 7 kwietnia 30 roku).

Brak komentarzy: