sobota, 18 kwietnia 2009

Trzy plakaty

Czasem dziwią mnie plakaty. Na przykład taki:

darmowy hosting obrazków

Muzyka potrafi mi się kojarzyć z żądzami, ale czy to zwykłe skojarzenie? (Owszem, widuję wiele efektownych plakatów krakowskich, wywieszanych także u mnie w mieście – jak choćby ten z Herkulesa, ale to jednak rzadki obrazek.) Może i dobrze, choć jakoś w przyciągnięcie słuchaczy wątpię.

darmowy hosting obrazków

A tu inny przypadek – plakat wisi już długo, ale zawsze mijam w drodze, nigdy z gotowym aparatem. (Tym razem aparat był gotowy, ale odległość duża i obejmująca brudną szybę.) Właściwie to przeciwko plakatowi nic nie mam, poza tym, że coś mi przypomina. Nie wiem, czy o to chodziło autorom.

darmowy hosting obrazków

I ostatni plakat. (Nie tylko ja chodzę po ulicach – pomysły też, widzę właśnie takie plakaty rozwieszane przez młodzież z kolejnej parafii.) Przyciąga wzrok – to trzeba mu przyznać. Ale dlaczego 33 lata? Wiem – tradycja. Ale ta tradycja nie jest nauką Kościoła, a na dodatek nie bardzo może być ona prawdziwa. A ten pierwszy rok naszej ery, czy to polemika ze świeckością określenia nasza era, czy może twierdzenie teologiczne, a może jeszcze – ucieczka przed nieznajomością dokładnej daty? Tu chyba łatwiej typować, niż w przypadku wieku – czy nie ciekawsza byłaby już próba wyboru jednej z potencjalnych dat (jak choćby przytaczanej przeze mnie – 7 kwietnia 30 roku n.e.). No i JEZUS CHRYSTUS - zapisane (zapewne celowo, dla efektu wizualnego) jak imię i nazwisko – i znowu ktoś będzie musiał tłumaczyć, że Chrystus to tytuł, greckie tłumaczenie Mesjasza.

(Rozumiem plakat, ale po pierwsze mnie dziwi, po drugie jest ilustracją pewnej płytkości w znajomości wydarzeń biblijnych. Trochę tak, jak w niedawno wysłuchanym kazaniu, gdzie nasłuchałem się o tchórzostwie św. Piotra, który się zaparł Jezusa (tenże sam św. Piotr miał bronić Jezusa z mieczem w ręku i ciąć jednego ze sług arcykapłana – ale o tym w kazaniu nie było, a szkoda, bo cała sprawa jest o wiele ciekawsza niż przeciwstawienie św. Piotr-tchórz, św. Jan-bohater), oraz o prostytutce Marii Magdalenie (a potem znowu bibliści muszą tłumaczyć, że grzech niejedno ma imię… no, ale prostytutka to brzmi romantycznie…).)

Brak komentarzy: