sobota, 17 maja 2008

Jakby obecne były nie dość prymitywne

„Nowy dyrektor Biblioteki jest, jak mówią, literatem, który się poświęcił badaniom dawnych języków (jakby obecne były nie dość prymitywne) oraz demagogicznemu wychwalaniu wyimaginowanego Buenos Aires nożowników.”
Jorge Luis Borges „Kongres” (w „Księga piasku”, tłum. Zofia Chądzyńska, Prószyński i S-ka, Warszawa 1998)

Pisałem już o barokowym języku Borgesa w „Powszechnej historii nikczemności”. Nie jest to zjawisko zupełnie typowe dla niego, choć w jakiejś mierze stanowi inny wyraz upodobania do ‘labiryntów’.

A tutaj zastanawiam się, czy Borges nie myśli o sobie – w końcu szefował Bibliotece i wychwalał wyimaginowane Buenos Aires nożowników. (A i nie bez znaczenia jest, że czytam „Pierwsze słowo” Martina Kuckenburga, przeszedłszy już teorie „ach!” i teorię „hau-hau”, ekscytując się prymitywizmem pewnych pomysłów, które jednak wolę, od słuchania rozmów w tramwajach, czy pociągach.)

Brak komentarzy: