środa, 28 maja 2008

Robiąc porządki na dysku

Długie godziny spędzam obecnie na próbach* instalowaniu systemu (XP na służbowej Toshibie, nie nie mogę sobie zabrać tej Toshiby do domu i użyczać znajomym paniom do opracowania scenariuszy programów telewizyjnych... to nie ministerstwo sprawiedliwości... płacą też mniej...), krótsze na porządkowaniu dysku – wszystko to w związku z przenosinami do nowego laboratorium. I właśnie robiąc porządki na dysku znalazłem wypisy z „Anegdot z koloratką”. Nie publikowałem ich chyba jeszcze, a że śmiech to zdrowie, to postanowiłem nieco wspomóc NFZ:

Kapłan udowadniał drugiemu kapłanowi, że „Pan Jezus jest Ślązokiem, bo mo oma na Annabergu”.

Ksiądz pyta dzieci:
– Kochane dzieci, kto mi powie, co to jest pycha?
– Pycha to jest wtedy, gdy mama coś dobrego ugotuje! – szybko odpowiada uczeń.

Wszystkie sakramenty ustanowił sam Jezus Chrystus – mówi ksiądz proboszcz tytułem wprowadzenia do ewangelii o weselu w Kanie Galilejskiej.
– Jakimi słowami ustanowił sakrament małżeństwa? – zapytał uczniów.
Jedna z uczennic cokolwiek zakłopotana mówi:
– Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę.

Chłopiec na pierwszej spowiedzi:
– Pożądałem żonę bliźniego swego.
Kapłanowi aż głos odebrało:
– W tym wieku?!
– Tak – wyjaśnia penitent – bo robi lepsze naleśniki niż mama.

Na przerwie między lekcjami ksiądz pyta uczniów:
– Jaka jest najlepsza rada na pokusę?
– Najlepiej jej ulec – stwierdził jeden z uczniów.
– Trzeba jej ulec, bo może się więcej nie powtórzyć – dodał drugi.

Alumn Romuald Rak pyta kolegę Szczepana Rożka:
– Szczepon, a ty grosz na klawierze?
– Jo wola na stole – odpowiada zapytany – Na klawierze nie, bo karty się bardzo ślizgają.

Ksiądz Stanisław Maliński opowiada:
– Proszę księży, idę sobie kiedyś koło kina „Rialto”, a tam pod mostem siedzi niewidomy z żółtą opaską na rękawie i czyta gazetę. Nie wytrzymałem:
– Ależ panie kochany, tak nie można! Niewidomy, a czyta gazetę.
A on mi na to:
– Cy jo cytom? Jo sie ino obrazki oglądom.

Spotykają się przedstawiciele trzech wielkich religii i debatują nad wszechmocą Bożą.
Ksiądz mówi, że była wielka burza, wiatr łamał drzewa, a wtedy zwrócił się w modlitwie do Pana Boga i nagle wokół niego zapanował spokój, zaświeciło słońce.
Iman wychwala wszechmoc Allaha, opisując swoje przeżycie: „Jestem na pustyni. Nagle burza piaskowa, a ja wznoszę modlitwy do Allaha i nagle tam, gdzie stoję, piękna pogoda, słońce słowem cud”.
Rabin mówi: „To nic. Bóg w judaizmie jest wszechpotężny”. I opowiada: „Jest szabat. Wchodzę do synagogi, zauważyłem leżący portfel pełen banknotów dolarowych. Nie wolno mi się schylić i cokolwiek zrobić”. Wtedy wznoszę ręce do góry i słyszę głos Boga: „Szabat trwa wokół ciebie, a tu, gdzie stoisz, jest wtorek”.


Ks. Jan Górecki „Anegdoty z koloratką”

---
*) Ze względu na problemy ze sterownikami do w miarę nowego laptopa, są to próby wciąż nieudane, choć zrobiłem już wszystko zgodnie z zaleceniami z internetu. A preinstalowana Vista jest niezupełnie zgodna z wykorzystywanym oprogramowaniem...

Brak komentarzy: