czwartek, 17 lipca 2008

Grafologia

„I tak wąskie pismo może oznaczać zarówno opanowanie, jak i bojaźliwość. Jeżeli litery są cały czas przechylone na prawo, to osoba pisząca je jest albo otwarta na świat, albo chwiejnego i nieskrępowanego charakteru. Jeżeli pismo zdominowane jest zaokrągleniami i wystającymi zakrętasami, wskazuje to na fantazję autora, ale także na brak rzeczowości. A kto swoje myśli przelewa na papier pismem regularnym, ten wykazuje dyscyplinę albo chłód uczuć. W ten sposób grafolog ma wystarczająco duże pole do interpretacji.”
Alexander Stirn „Pismo to ty” (Forum 7.07-13.07.2008 (28), przedruk z Süddetsche Zeitung).

Pierwsza myśl to oczywiście ta, że media drukowane wzbogaciłoby drukowanie autografów artykułów. W końcu w telewizji widać, gdy dziennikarz się podnieca, trzęsie ze zdenerwowania, albo rzuca słowa bezmyślnie. W druku tego wszystkiego jesteśmy pozbawieni.

Jasne jest też, że za dziennikarzami powinni pójść bloggerzy. Ale ja próbek pisma (w wersji cyfrowej, rzecz jasna) pod ręką nie mam.

Najpoważniejsza jednak myśl to ta, że grafologia nie bardzo ma podstawy by cokolwiek oceniać. Sam piszę na przynajmniej trzy sposoby – inaczej w notatniku w pracy (pióro zwykłe; styl pisma ‘zwykły’ – wyniesiony ze szkoły, notatek i fascynacji literą ‘a’ pisaną przez koleżankę ze studiów imieniem Magda), inaczej w notatniku domowym (pióro z końcówką kaligraficzną, styl pisma będący uproszczoną jeszcze italiką gotyzowaną), inaczej gdy chcę napisać coś oficjalnie (stalówka na obsadce i nieudane wprawki w copperplate). Do tego dochodzą luźne notatki, które wspomagają proces zapamiętywania, ale nie pamiętania, bo stanowią kompletnie nieczytelne zawijasy. Więcej – nawet kiedyś w okienku w banku zwrócono mi uwagę, że podpisuję się za każdym razem inaczej, i że powinienem podpisać się tak jak ostatnio...

Czy to znaczy, że zmienia mi się osobowość? Że pisząc w notatniku (litery pionowe, do lekkiego pochylenia w prawo, zawijasy rzadkie, ale się trafiają) jestem umiarkowanie otwartym na świat fantastą? A pisząc starannie staję się bardzo otwartym na świat fantastą? Zaś pisząc w notatniku domowym zamykam się na świat (poniekąd w domu jestem, więc zgadzałoby się...) i tracę fantazję?

Badacze mają poważniejsze zastrzeżenia do grafologii niż te. Choć zapewne analizując zmiany charakteru pisma jednego, konkretnego człowieka, sporo dowiedzieć się można. Na przykład, czy pisał w pośpiechu, czy starannie, czy ręką pewną, czy też chwiejną. To jednak nie pozwala na porównania międzyludzkie.

PS.
Swoją drogą, gdyby notki miały być odręczne, to byłyby (przynajmniej moje) dużo krótsze.

Bonus dla Hoko:
„Jeszcze mi go zjedzą.”
Jeannie Longo, francuska mistrzyni świata w kolarstwie, nie zabierze ukochanego kota na igrzyska w Pekinie. (Za Forum.)

Brak komentarzy: