sobota, 12 lipca 2008

Sobota to dzień, gdy spędzam wyjątkowo mało czasu przy komputerze. Zwykle piszę notki, 'gdzieś przy okazji', co jest o tyle proste, że komputer mam przed sobą włączony przez wiele godzin. Ale komputer w sobotę mam zwykle wyłączony... Stąd więdnące ostatnio weekendowe notki. Zresztą, czas to bardzo cenna sprawa -- oto jak wiele można zrobić w minutę (a co notuję ze starego romansu za Julianem Tuwimem, ostatnio jakoś w internecie popularnym):

CO CZŁOWIEK MOŻE ZROBIĆ PRZEZ JEDNĄ MINUTĘ?

W pewnym starym romansie znajduje się taki ustęp:

Teodor podjechał do ogrodu, zeskoczył z konia, przelazł przez płot, podbiegł do altany, gdzie spoczywała Elwira, wszedł tam ostrożnie i rzucił się do stóp swej bogdanki. Ona z wykrzykiem radości podniosła go, Teodor usiadł przy jej boku, rzucił się na jej łono i zatonął w oceanie szczęścia. Wszystko to było dziełem jednej minuty.

("Kurier Świąteczny", 1873, nr 48.)


Julian Tuwim "Cicer cum caule", Sagittarius, Warszawa, 1994

---
Wszystkim życzę równie efektywnego spędzania czasu!

Brak komentarzy: