Nieprecyzyjne, mylące i po prostu już nudne są kategoryczne twierdzenia pisarzy naszych czasów, że Ryszard jest na pewno winny, albo powoywanie się na przestarzałą opowieść More'a. [...] Wymyka nam się ona, nieprzenikniona jak Hamlet -- nie można dotrzeć do jej sedna. Ale w każdym razie postępujemy chyba mądrzej niż Rosenkrantz i Guildenstern, przekonani, że w ogóle żadnej tajemnicy nie było.
Paul Murray Kendall Ryszard III (tłum. Krystyna Jurasz-Dąmbska), PIW 1980
Notuję nie dla przywołanych bohaterów Williama Szekspira. Ale dla tej nudy. Bo to święta prawda -- w ilu przypadkach widziałem machanie ręką, że tych argumentów się już nie będzie słuchać, bo nie ważne, czy są słuszne, czy nie, ważne że już są nudne. I to przekonanie o nudzie występuje jako najsilniejszy argument. Potrzeba często czegoś nowego, choćby to nowe, nie miało sensu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz