poniedziałek, 2 lutego 2009

Przerywnik operowy dla odpoczynku od... braku przerywników operowych (odc. 27)

Coś ostatnio trudno mi się zabrać za kolejne opery. Może dlatego, że nie mam na półce już żadnych „wyczekiwanych” nagrań, a jedynie #8222;zaległości”? Ale to chyba zbyt optymistyczne spojrzenie – bo w gruncie rzeczy łapię się na tym, że staram się odrzucić wszelkie wieczorne zajęcia różne od lektury. I to właściwie wszystko jedno czego, choć wciągnął mnie Henning Mankell (The return of the dancing master), wciąż pociąga pisarstwo Jerzego Besali (Małżeństwa królewskie powinienem ukończyć na dniach – jestem już przy Stanisławie Leszczyńskim), wyczekuję na lekturę Trudnych początków Polski Przemysława Urbańczyka. Jakoś wśród tego wszystkiego trudno mi się przekonać do oglądania, choćby Ernaniego Giuseppe Verdiego (realizacji z Teatro Regio di Parma z 2005 roku), który pozostał mi z serii „La Scala”.

darmowy hosting obrazków
Ernani (Marco Berti) i Don Ruyz Gomez de Silva (Giacomo Prestia), a ilustrację zamieszczam bardziej dla tła, niestety skrytego w cieniu (co dotyczy oświetlenia w całym spektaklu), gdzie to wielkie obrazy próbują oddawać ducha Hiszpanii początku XVI wieku.

A wykonanie – cóż, nie pociągnęło mnie i ono do wysłuchania tego nagrania. Zwłaszcza, że ‘szansę’ (przy prasowaniu, tradycyjnie już) dałem pierwszemu aktowi. Nie dość, że zacząłem się w nim gubić (nie przepadam za włoską dziewiętnastowieczną operą i przyznaję, że Ernaniego nie znałem, nawet jeśli siadałem do oglądania mądrzejszy o notkę o dramacie Victora Hugo pióra Władysława Kopalińskiego – trochę to się zmieniło po lekturze właściwej notki w Tysiąc i jednej operze Piotra Kamińskiego), kto w końcu kocha tę Elwirę (Susan Neves) i dlaczego; to jeszcze samo wykonanie wydawało mi się trochę archaiczne. I nawet nie chodzi o to, że reżyseria była dość konserwatywna – bo to mi nie przeszkadza. Ale to, że nie zadbano o wygląd wykonawców i o sensowne oświetlenie sceny – owszem. (Tu tłumaczę, że sam na dobrego Ernaniego bym nie wyglądał a i świetnie rozumiem, że na scenie bardziej się liczy w operze głos niż wygląd; ale to w końcu DVD – nie każda obsada musi być utrwalana na nim.)

darmowy hosting obrazków
Elwira: Ssan Neves.

Moje podejście do opery zmienił trzeci akt. Scenografia się zrobiła ciekawsze (choć utrzymana była dokładnie w tym samym stylu co wcześniej), muzyka – znającym Ernaniego pisać nie muszę, nie znającym nie potrafiłbym wyjaśnić, że też jest tu ciekawiej. A poza tym temat, który sobie upodobał Hugo (a za nim librecista – Francesco Maria Piave), czyli ‘honor kastylijski’ (w bardzo romantycznym wydaniu), staje się coraz wyraźniejszy.

darmowy hosting obrazków
Scena zbiorowa przed grobowcem Karola Wielkiego w Akwizgranie (słowem: akt III).

Nie jest to realizacja genialna, raczej już „można obejrzeć” (i posłuchać). Występują: Ernani – Marco Berti; Don Carlos, król Hiszpanii – Carlo Guelfi, Don Ruyz Gomez de Silva – Giacomo Prestia; Elwira – Susan Neves; Giovanna, piastunka – Nicoletta Zanini; Don Ricardo, giermek – Samuele Simoncini; Jago, giermek Silvy – Alessandro Svab; Chór i Orkiestra Teatro Regio di Parma, dyryguje Antonello Allemandi, reżyseria, scenografia, kostiumy i światło: Pier’ Alli.

Brak komentarzy: