Było już późno, kiedy cała trójka podniosła się zza stołu. [...] W izbie zaś Ryszard i Buckingham usiedli z powrotem, a nastrój zmienił się zupełnie. Migotało światło kaganków na poważnych twarzach doradców pochylających się wokół obu książąt. [...] I w rezultacie tego, co powiedział owej nocy w gospodzie w Northampton, wkroczył [Buckingham] z ciemności na jasno oświetloną scenę wielkich wydarzeń. [...]
Mówił bez przerwy, podniecony i rozpalony -- Ryszard, poważny i zamyślony, słuchał.
Paul Murray Kendall Ryszard III (tłum. Krystyna Jurasz-Dąmbska), PIW 1980
Dużo Kendalla ostatnio na blogu, bo go intensywnie czytam (pożyczenie zobowiązuje), aż niewiele czasu zostaje na inne lektury, a tym bardziej na przelanie do postaci elektronicznej innych myśli.
Ale, ale -- tutaj Paul Murray Kendall pisze, jakby TVN miało w tej izbie w Northampton kamerę, a on sam oglądał później przynajmniej fragmenty w "Teraz my". Przecież nie wiadomo, jak panowie rozmawiali. To, kto był stroną aktywną, to jedynie domysł (owszem, Ryszard był małomówny, ale czy był taką osobowością polityczną?), migotliwe światło kaganków to chyba największy pewnik. W końcu wiadomo, jak kaganki świecą, i mniej więcej wiadomo jakie światło posiadano w XV wieku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz