niedziela, 8 czerwca 2008

Nunc dimittis dla panny młodej

Wczoraj kończyła swój sezon Śląska Orkiestra Kameralna. Zakończeniem zakończenia było Completorium Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego. I gdy już rozdano wszystkie kwiaty, wybrzmiały (niemal) wszystkie oklaski, kierownik artystyczny – Massimiliano Caldi – trochę łamaną polszczyzną zapowiedział „króciutki bis” z dedykacją dla skrzypaczki, która tegoż dnia wychodziła za mąż. (Zaraz, to jak: rano ślub, wieczorem koncert, a po koncercie wesele?) Na bis było… Nunc dimittis (Teraz, o Panie, pozwól odejść swemu słudze w pokoju według słowa Twojego, bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela – Pieśń Symeona, Łk. 2, 29-32). Ja wiem, że było im łatwo, że to całkiem radosny (wbrew pozorom) utwór, ale mimo wszystko, jakoś to mi do okazji nie pasowało…

Brak komentarzy: