piątek, 20 czerwca 2008

Zbiera mnie ochota śmiać się z głupoty...

„Tym większa zbiera mnie ochota śmiać się z głupoty tych, którzy sądzą, że dzięki obecnej władzy potrafią stłumić także następnych wieków pamięć. Albowiem przeciwnie się dzieje: gnębionym duchom przybywa powagi; a postronni królowie albo ci, którzy stosowali tę samą, co oni, srogość, nie przez to innego, jak tylko sobie hańby, a owym sławy przysporzyli.”
Tacyt „Roczniki” (Księga IV)

1. Tacyta czytałem w związku z lekturą Gravesa. Rzeczywiście, Graves spisuje z Tacyta. I nie tylko – całe fragmenty wyglądają jak przepisane z opracowań historycznych (może nie tyle w „Ja, Klaudiusz”, co w „Klaudiusz i Messalina”; Gravesa częściowo usprawiedliwiają historyczne zainteresowania Klaudiusza).
2. Czytałem w związku z Gravesem, ale rzeczywistość „za oknem” wskazuje, że nie wyparliśmy się pisania historii politycznej. A przecież jej dzieje są znane tak dobrze…
3. „Był czas, że Stary Testament stanowił normę każdego działania. My jednak żyjemy w epoce łaski, i Pan dał nam nowe przymierze miłości. Nie wolno więc, by brat sądził brata; powiedziano bowiem, że ci, którzy potępiają, sami zostaną potępieni i że jedynie Bóg sam osądzać może grzechy ludzkie.” (Św. Nil Soroski (1433-1508; lub jego naśladowcy – „starcy nadwołżańscy”. No, ale kogo interesuje co mówił św. Nil Soroski?).

Brak komentarzy: