środa, 18 czerwca 2008

Tragedia osiedlowa

Gazety opisują różne tragedie, eksponują płac ofiar, czasem wzywają do linczu sprawców. O tej tragedii chyba nikt nie napisze, bo jest zbyt mała, kameralna, osiedlowa właśnie.

Otóż kilka dni temu pijany młody człowiek uciekając samochodem wjechał w kiosk z gazetami, który znajduje się na moim osiedlu. Była noc – nikogo w kiosku nie było, a jego samochód był dobry i miał poduszki powietrzne – nic się więc pozornie wielkiego nie stało.

Ale tylko pozornie. Otóż właściciel kiosku chorował na serce. Gdy przyszedł (wyrwany z łóżka w nocy telefonem z policji) obejrzeć szkody zasłabł. Wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala. Ale odratować już nie zdołano.

Tak więc wypadek przyniósł ofiarę śmiertelną, choć wydawałoby się, że wszystko zakończy się na szkodach materialnych...

Brak komentarzy: