Zresztą piwo uważane było wówczas za napój codzienny, a nie wyskokowy, pito go powszechnie; stąd tym łatwiej 8-10% populacji zapadało na chorobę alkoholową, zresztą jak obecnie. Nawiasem mówiąc, gdy przyglądam się dziejom postaci historycznych, śmiem twierdzić, że choroba alkoholowa jest stanowczo niedocenianym czynnikiem sprawczym w historii.
Jerzy Besala "Małżeństwa królewskie. Jagiellonowie" ("Jan Olbracht i niedoszła żona Germaine"), Bellona i MUZA SA. 2006
Nie wiem skąd taka statystyka, ale i z innych źródeł spotkałem się z informacją, że napoje alkoholowe były wręcz popularniejsze niż dzisiaj (choć za Olbrachta wódka dopiero do Polski mogła docierać, może nawet trochę później), więc mnie ona nie dziwi. A i przypadek Olbrachta nie dziwiłby mnie szczególnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz