wtorek, 30 września 2008

Hobby

Niedziela, park. Idę z aparatem gotowym do zdjęcia, bo coś dziwnie ćwierka z krzaków. Z przeciwka idą dwie panie, starsze już. Kijki w rękach, niby nordic walking, ale z pieskiem, który je z łatwością wyprzedza – słowem, wbrew pozorom nie był to nordic walking. Panie zastanawiają się głośno, czy mnie zapytać co robię. W końcu się decydują:

- Przepraszam, widzimy, że pan tu fotografuje... To dla prasy, czy dla siebie?
- Dla siebie. Tak sobie chodzę do parku i robię zdjęcia – to dobry pretekst dla wyjścia do parku... Najchętniej fotografuję ptaki.
- Ma pan piękne hobby!
- Ja przepraszam, ale coś ciekawego jest za paniami na drzewie...


No właśnie, wbrew temu co panie próbowały typować, to nie był szpak, ale dzięciołek, a nawet – dla utrudnienia – samica dzięciołka (samica nie ma czerwonego kapturka, który – wbrew bajkom – znamionuje samca, przynajmniej u niektórych gatunków dzięciołów).

Odwykłem od pytań o hobby. Bo w sumie jakie mam hobby? Muszę wybierać między słuchaniem klasyki z płyt, lekturami (najczęściej o historii), a fotografowaniem. A tu jeszcze staram się przypomnieć sobie podstawy niemieckiego i akurat jest lekcja z różnymi hobby – z uprawianiem raz na tydzień gimnastyki (nie uprawiam), jazdą na rowerze (jestem przejściowo (?) byłym rowerzystą), wspólnym gotowaniem z przyjaciółmi (nie gotuję), wspólnego słuchania hip-hopu (nie słucham) – oraz: surfowania w internecie, chodzenia na koncerty i chodzenia na wystawy... Te ostatnie w wykonaniu bohatera podręcznika o identycznym z moim nazwisku (podręcznik jest bardzo poprawny politycznie, nie dość, że bohater nosi polskie nazwisko, to współpracuje z Austriaczką i pół-krwi Turczynką; a co więcej – w tolerancji dla mieszkańców państw muzułmańskich w Niemczech posuwa się do wprowadzenia wątku krokodyla pływającego w Renie) – tak się składa, że jakoś do mnie też pasują, choć czy nazwałbym je swoim hobby?

Bo hobby powinno być jedno. I nie wiem, co mogę tu wybrać. Jak tu nazywać tym słowem różne rzeczy, które się robi z przyjemnością w wolnym czasie?

Brak komentarzy: