- Ciekawe! Wciąż dokładnie rozumiem mowę waszą, a przecież was słyszę, jak gdybyście nie z bliska, tylko z planety innej jakiejś przemawiali teraz do mnie.
Teodor Parnicki „Nowa Baśń” (Część I: „Robotnicy wezwani o jedenastej”), PIW (??)
Czytam sobie Parnickiego (to dopiero fantazje, nie dość, że Aron jest własnym bratem bliźniakiem, to jeszcze św. Stanisław ze Szczepanowa odwiedza Tolteków!) i zastanawiam się, czy wówczas (XI w.) uznawano planety za tak odległe jak dzisiaj? Za symbol odległości? Gdyby to pisał ktoś inny może bym nie pytał, ale Parnicki jest gotów grać takimi porównaniami (pamiętam, chyba ze „Śmierci Aecjusza”, gdy prezentuje dialog prowadzony niby to po łacinie z wtrętami greckimi, w którym rozmówcy zastanawiają się, co by z ich rozmowy zrozumiano bez łaciny…). Czy tu też gra?
***
A w katowickiej BWA wystawa „Wszystkie kolory są dozwolone pod warunkiem, że nie przeszkadzają w handlu” - prezentująca prace wykonane z ogólnie dostępnych przedmiotów, które eksponować swoiste kolorowe mozaiki. Każdy może się uśmiać (za 5,5 zł) – choćby oglądając taką ‘posadzkę z kafelek’:
kafelki to… wagi łazienkowe z Ikei.
***
Wymieniałem wczoraj karnet na NOSPR. Z przyjemnością zauważm, że NOSPR będzie miał kierownika artystycznego – Jacka Kaspszyka (od 1 stycznia 2009). Wreszcie. Z programu jestem mniej zadowolony, łatwiej dostrzegając ‘czego brakuje’, niż co jest…
***
Dostałem wczoraj zapowiadanego Gardinera w I Brahmsa (Brahmsa akurat nie brakuje – w 2008 roku NOSPR i Jerzy Semkow postanowili wykonać wszystkie jego symfonie i koncerty, zostały jeszcze dwa wieczory z jego muzyką) – i muszę powiedzieć, że to jest ‘coś’. Nie wiem, czy dobrego jeszcze, ale innego – aż się łapałem za płytę z pytaniem: „co to jest?”; choć przecież symfonie Brahmsa znam, nawet jeśli I może najsłabiej.
Gardiner na płycie nic o Wagnerze nie mówi, więc nie cytuję. Tyle dobrego, że zapowiada ciąg dalszy – już nawet okładki opracowali.
***
Wracając z Katowic widziałem trochę ‘dziwnego’ pt aka. Niestety, przysiadł daleko, ale dobrze widziałem go w locie – brązowa centralna część skrzydeł, czarna część zewnętrzna, dość długi ogon. Czyżby pustułka?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz