wtorek, 16 września 2008

Lepiej nie płacić, czyli efekt naduzasadnienia

"Zewnętrzne nagrody za działanie sprawiają, że tracimy dla niego zainteresowanie. Edward Deci odkrył, że nagrody pieniężne, jakie otrzymujemy za wykonanie zadanie, zmiejszają wewnętrzną motywację, by je dalej wykonywać. W eksperymencie Marka Leppera dzieci chętnie rozwiązywały łamigłówki. Ale te, które otrzymywały za to nagrody, szybko przestawały się zadaniami interesować, gdy nagrody się skończyły. Więcej chęci do pracy miały te dzieci, który nagród nie dostawały, bądź dostawały je nieoczkiwanie."
Oprac. Dorota Krzemionka, "Emocje, głupku", Charaktery, Wydanie Specjalne 2/2007

Najchętniej zostawiłbym to bez komentarza, ale widzę, że jednak warto wyjaśnić co autor miał na myśli... A warto, gdyś spodziewam się po Czytelnikach, że przygotowali już uzasadnienia płacenia za wykonane prace. I ja inaczej nie sądzę, przynajmniej póki żyję z pracy zarobkowej (a na inne zarobki się przecież nie zanosi). Ale widziałem też na własne oczy (i to u dorosłych) dokładnie ten sam efekt – chętnego wykonywania dodatkowych, niepłatnych prac, póki były niepłatne; i szybkiego zdemoralizowania płaceniem za nie, włącznie z ograniczeniem się (i to niechętnym) do wykonywania tego, za co się płaci.

To przeciwieństwo pozorne – jak wiele wokół nas. W końcu to nie jest tak, że prawdziwa jest albo jedna reguła (wymiana pieniężna jako warunek funkcjonowania gospodarki i zachęta do pracy), albo druga (swoista demoralizacja płacami). Te dwie zasady występują obok siebie, tyle że o tej drugiej o wiele rzadziej pamiętamy. Przypomnienie zadziwiło mnie więc i postanowiłem się nim z Wami podzielić.

PS. Tytuł oryginalnej notki w ramach opracowania Doroty Krzemionki.

Brak komentarzy: