Radość, która teraz zapanowała w Japonii przybrała objawy nadzwyczaj korzystne dla instytucji religijnych, a w ostatecznym rozrachunku zgubne dla władzy Hojo. Klasztory i chramy sobie bowiem przypisały chwałę za pognębienie wrogów "wiecznego cesarstwa". Żądania wynagrodzenia za modły i egzorcyzmy płynęły do Kamakury z Iwashimizu-Hacimangu, Todaiji, Kofukuji, Enryakuji i innych wielkich klasztorów, które zawsze dysponoway silną bazą ekonomiczną, a także zbrojnymi oddziałami. Do tych żądań dołączyły się liczne, natarczywe żądania nagrody wysuwane przez wojowników walczących
przeciw Mongołom. Bakufu zaczęło się uginać pod ciężarem zobowiązań, których nie było w stanie wypełnić.
Jolanta Tubielowicz Historia Japonii, Ossolineum 1984
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz