Kryzys. Blogowi Znajomi (Ramzel i Hoko) sobie żartowali. A ja czuję jego skutek - nie tylko wynikający z wahań kursów (a potrafię kupić czasem coś w zagranicznym sklepie internetowym) – otóż zawieszono wydawanie dwumiesięcznika Goldberg - ciekawego (a przede wszystkim pięknego) pisma o muzyce dawnej.
***
Swoją drogą miałem wczoraj awarię elektryczności. Kiedyś to świeczka w takich przypadkach była obowiązkowa. Teraz – laptop.
***
Wpadł mi w ręce wybór kazań pewnego węgierskiego biskupa. Rok wydania – 1947. Od początku książka leżała w bibliotece. Teraz trafiła w moje ręce. I dobrze – ktoś w końcu musi rozciąć kartki...
***
A w tym zbiorze kazań najbardziej podoba mi się w. Pochylone ‘w’ przyjmuje tu postać zbliżoną graficznie do ro. To jest początek jakby urwany z małego ‘m’, a dokończenie tak krągło zawinięte, że niemal niczym ‘o’ wyglądające.
***
Z cyklu „odkładając na półkę” (dokończyłem lekturę w pociągu, przed wieczorną awarią) – Dwight David Eisenhower „Krucjata w Europie” (tłum. Aleksander Sudak, Bellona 1998). Notuję w drobiazgach, bo nie jest to lektura wstrząsająca (w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa, choć o wojnie, a zatem temat wstrząsający być powinien), wśród znanych mi wspomnień generałów/marszałków mieści się powyżej średniej, ale skoro średnia jest niska nie znaczy to aż tak wiele. W każdym razie – czym wyższy szczebel dowodzenia, tym więcej znaczy we wspomnieniach ordynans, a mniej frontowa rzeczywistość. U Eisenhawera jedno mnie poważnie zafrapowało (zostawiając na boku fakt, że autor stopniowo staje się coraz bardziej politykiem) – znaczenie jakie przypisuje on kwatermistrzostwu – ale coś w tym jest, że wojnę wygrywają pełne baki i ładownice.
***
Przeczytałem wczorajszą notkę i parę komentarzy, które ostatnio napisałem. Mam zamiar przejść na dietę ‘bezwielokropkową’, bo wyraźnie nadużywam. A nadużywanie wielokropka jest przyczyną wielu groźnych chorób i poretensjonalności.
piątek, 21 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz