środa, 19 listopada 2008

Tak jakoś wątki zebrały się w jedno

Co więcej, jak głoszą legendy, a potwierdzają sprawdzone fakty historyczne, niespodziewany widok nagiej kobiety może wprawić mężczyznę w stan osłupienia, sparaliżować, zwłaszcza jeśli ów mężczyzna jest nadczłowiekiem, czyli wojownikiem. Tak oto Mariusz, rzymski wódz, żyjący w I wieku p.n.e., z najwyższym trudem przywrócił sprawność żołnierzom, którzy stanęli jak wryci na widok nagich kobiet Cymbrów i Teutonów, gdy ci wtargnęli do Prowansji. W średniowiecznej Italii Mediolanki rozebrały się, stojąc na murach obronnych, na oczach napastników, którzy osłupieli z przerażenia, a potem czym prędzej uciekli! Jedna z bram miejskich upamiętnia to radosne wydarzenie. U schyłku Quattrocenta inna Mediolanka, Katarzyna Sforza, ocaliła tron, wstępując na wieżę bez sukien. Odmawiano jej prawa do przejęcia władzy, ponieważ była kobietą, udowodniła więc, że kobiecość jest jej siłą i daje władzę.
Maguelonne Toussaint-Samat Historia stroju, WAB 2003

Jakoś tak zeszło... Wczoraj u Basi było o tym, żeby nie straszyć koni, wczoraj też zerknąłem (przypadkiem) u Kopalińskiego na notkę o Gygesie (ilustrację do historii można znaleźć na Wikipedii), dzisiaj się okazało, że wśród siedmiu najznamienitszych narzędzi zagłady jest „naga bomba”, która pozbawia ludzi stroju, a jakby tego było mało dostałem pocztówkę z wystawy poświęconej kobiecemu aktowi (?) – Maję nagą... Notka jest więc taka, jaka jest.

Brak komentarzy: