czwartek, 27 listopada 2008

Splanony pomysł na horror

Rosyjska Duma niedawno oklaskami powitała pomysł przywrócenia pomnika Dzierżyńskiego. Wcale się nie zdziwię, jak jutro wykopią Stalina z grobu i znowu wniosą do mauzoleum.
Władimir Sorokin, pisarz rosyjski (notuję za Forum 47/2008).

Muszę się przyznać, że chodzi mi po głowie 'pomysł na horror' – w skrócie akcja wygląda tak, że ludzie są coraz bardziej totalitarni w swoim myśleniu, coraz bardziej potępiają przeciwników, domagają się jednomyślności, operują z lekkością i bezwzględnością populistycznymi hasłami. To w sferze ludzkiej psychiki i języka, a tuż obok, w materialnym świecie, zmieniają się po słowie napisy na budynkach, zaś spod płyt placów i spod trawy na skwerach, próbują się przebić, niczym pisklęta wykluwające się z jajka, pomniki Stalina. Płyty pękają, pomniki triumfalnie powstają spod ziemi i śpiewają Suliko, podczas gdy ludzie już się nawrócili na komunizm.

To zapotrzebowanie na horror-komedię, rzecz jasna – w końcu wciąż próbujemy małpować kino amerykańskie, a tak horror przyjąłby rodzimą formę, oryginalną, i jeszcze zawierałby jakieś dodatkowe przesłanie, co chyba krytycy by ocenili na plus.

Piszę rodzimy, bo nie myślałem o Rosji. W gruncie rzeczy nie boję się w Polsce powrotu akurat komunizmu, po prostu pomniki Staina bardziej kojarzą mi się z rodzinnym krajem, niż pomniki Hitlera, a coś tę przemianę musi symbolizować (więcej: sprawiać, by była ona groteskowa) i stukać w place od spodu. Jednak niby już złożony w grobie totalitaryzm wcale ideą martwą mi się nie wydaje – odnoszę wrażenie, że 1989 roku, 1990, z większą świadomością poszukiwanie drogi do państwa demokratycznego, czy do społeczeństwa obywatelskiego niż dzisiaj, choć czasem się jeszcze się takich słów używa, a i zadomowiły się u nas pewne postawy demokratyczno-obywatelskie. Jednak zwalczano komunizm jako zbiór raczej symboli niż sposób myślenia i dlatego zwrot wciąż wydaje mi się możliwy. Ba! Wciąż obserwuję pewną tęsknotę za takim myśleniem.

Ale Sorokin, pisząc o wiele poważniej (i w innej sytuacji polityczno-historycznej) przedstawia tę ideę zupełnie poważnie. Co gorsza – może mieć rację. W każdym razie pomysł na film jest już spalony.

Brak komentarzy: