czwartek, 25 grudnia 2008

Raport świąteczny, albo lepiej nie liczyć ile kosztuje blog

Przyznaję, że trudno mi przychodzi zabranie się dzisiaj do notki. Owszem, chwalę w myślach moją Kuzynkę i innych twórców żłobka w parafialnym kościele – tegoroczny żłobek jest lepszy niż ubiegłoroczny:

darmowy hosting obrazków
(Zachęcam do pooglądania w pełnym rozmiarze, mimo pewnej nieostrości.)

Ten żłobek, mimo problemów z oświetleniem (ok. 7:50 rano w kościele, przy wyłączonych głównych światłach i bez lampy błyskowej) przyszedł w samą porę – dałem się bowiem namówić na publikowanie w Internecie codziennie zdjęć z Chorzowa. Ładna idea, nieprawdaż? Jeszcze ładniejsza, gdy w Chorzowie się mieszka, ale nie pracuje – co o tej porze roku oznacza widywanie własnego miasta przed świtem i po zmroku. Mimo ciekawego podświetlenia wielu budynków, nie jest to idealny czas na fotografowanie. Korzystając więc z urlopu postanowiłem we wtorek nadrobić ten brak i popstrykać trochę własne miasto. Choćby taki ‘żłóbek miejski’, wystawiony w samym centrum:

darmowy hosting obrazków
Trochę ‘kanciaty’ i bardzo metalowy, nieprawdaż? Aż się zastanawiałem, czy to nie podkreślenie znaczenia hutnictwa dla rozwoju miasta (mimo górniczej czapki Św. Józefa). Ale pół biedy ‘kanciatość’ – większym problemem jest to, że idąc tak przez centrum miasta, wciąż wpadałem na pomysły, by coś jeszcze pod choinkę kupić. Na przykład takie włoskie czekolady:

darmowy hosting obrazków
(Tak, w środku czekolada z chilli, choć nie wybrałem najostrzejszej; z lewej cynamon i skórka pomarańczowa zamiast cukru; i tylko z prawej tradycyjnie kawa.)

Na czekoladach się nie skończyło, ale wszystkiego co kupiłem wyliczać nie będę (tym bardziej, że nie zawsze chodziło o rzeczy smakowite). Gdy przeliczę liczbę zdjęć opublikowanych na blogu, do zdjęć pieniędzy wydanych po drodze, to wychodzą straszne sumy. I tak przez 356 dni w roku? Brrr! Zrobienie zdjęcia żłobka zdecydowanie jest tańsze.

Brak komentarzy: