Tydzień temu wykorzystałem zdjęcie prześlicznej ko- kontra- kontrabasistki, la, la, la. dla zilustrowania temperatury na koncercie. Dzisiaj mogę zrobić to samo, tyle że temperatura była inna.
A sam koncert opisałem gdzie indziej. Swoją drogą, jak obecnie nazywa się Krzysztof Penderecki, skoro dopiero jego dawne utwory wywołują sceniczny szept zrozumienia na sali: Penderecki?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz