sobota, 24 stycznia 2009

Ale kino!

To było kino! W scenach walk powietrznych "Hell Angels" brało udział ponad 30 myśliwców równocześnie. Zginęło 4 pilotów, producent Howard Hughes, sam znany pilot, przeżył kraksę. Po nakręceniu filmu kazał spalić wszystkie samoloty, aby nikt nie powtórzył podobnych scen.
Tomasz Goworek Samoloty myśliwskie I wojny światowej (Biblioteczka Skrzydlatej Polski), WKIŁ 1988

---
Znowu cytuję przypis -- znowu coś, co słusznie w przypisie się znalazło, bo (jak i u Landesa) nie stanowi przedmiotu właściwej opowieści -- to już losy powojenne, zwłaszcza Fokkera D VII, wykorzystanego intensywniej w tym filmie niż na niejednej wojnie.

Cytuję, bo filmów szkoda. Może ktoś remake by zrobił? Więcej samolotów z I wojny w powietrzu widziałem co prawda w Czarodziejskim flecie (u Branagha), ale to były podróbki komputerowe (niby powinny mi być bliższe, a nie są.)

Swoją drogą po książkę (bardzo przystępną -- i technika, którą lubię i dość lekki styl) sięgnąłem jako po swoiste uzupełnienie Sił powietrznych w I wojnie światowej Huberta Mordawskiego. Niby tematy podobne, a bardzo różne opracowania! (Mimo, że niesprzeczne!)

PS.
Szukałem namiarów na film w internecie -- niestety, znalazłem tylko sceny filmowe, które ktoś połączył z muzyką niby w teledysk. Rzeczywiście -- "Niemcy" latają na D VII.

Brak komentarzy: