sobota, 17 stycznia 2009

Zostawcie wachlarz w przedpokoju

Uczestnik takiego przyjęcia powinien pozostawić swój wachlarz w przedpokoju, po czym, zapuściwszy się w głąb wnęki na odległość jakichś 90 cm, ma usiąść w starej, ceremonialnej pozycji -- ze zgiętymi kolanami i tułowiem opartym na piętach. Jedna ręka spoczywa na kolanach, druga z szacunkiem dotyka mat leżących przed gościem, jego ciało jest lekko wychylone w przód. Trzeba pamiętać, że zawsze zakłada się związek między malowidłami zdobiącymi ściany wnęki a wiszącą bądź stojącą kompozycją kwietną. Toteż gość powinien najpierw spojrzeć na kakemono, tj. malowidło; jeśli zaś jest ich trzy (co zdarza się często), powinien najpierw przyjrzeć się środkowemu, potem lewemu, wreszcie temu z prawej. Zaszczyciwszy w ten sposób swym podziwem tło całej scenerii, może przysunąć się nieco bliżej i dokładniej obejrzeć kompozycję kwiatową na pierwszym planie. Kolejność jest przy tym następująca: najpierw oglądać trzeba centralną linię kompozycji, potem lewą i prawą, od szczytu do dołu całego układu. W końcu gość może -- przepraszając za to w paru słowach -- sprawdzić sposób umocowania łodyg na dnie, co jest jednym z najtrudniejszych elementów techniki. Za objaw niegrzeczności uważa się zagłębianie twarzy w gałązki i nazbyt dokładne badanie kwiatów. Po takiej inspekcji gość odsuwa się nieco wstecz i ogląda całą kompozycję z pełnej uszanowania odległości,wypowiadając przy tym swój podziw w odpowiednio dobranych zwrotach. Reguły etykiety sięgają tak daleko, że dokładnie określają słowa, w jakich ma być wyrażony podziw dla różnych kompozycji, uważa się bowiem za przejaw złego smaku stosowanie bez różnicy przesadnych chwalb, nie uwzględniając charakteru poszczególnych kwiatów. Oglądając kompozycje wiszące gość nie powinien siedzieć, leczy przyjąć postawę stojącą, nieraz lekko pochyloną.
Josiah Conder Kwiaty Japonii, czyli sztuka kompozycji kwiatowych (tłum. Ireneusz Kania), Universitas, Kraków 2007 (oryginał wydano w Tokio, w 1891 roku)

Muszę wyznać, że zawstydziła mnie zupełna nieznajomość etykiety -- ani bym odpowiednio nie pochwalił kompozycji, ani nie oglądał jej we właściwej kolejności, a zachęcony do zbliżenia zapewne zagłębił bym w nią twarz. Co prawda liczę, że Czytelnicy poradziliby sobie świetnie, ale mimo to cytuję publicznie -- bo przynajmniej ja mam dość dziwne wrażenie, obcowania (pośrednio, przez opis z końca XIX wieku, którego poprawność można zapewne dyskutować), z opisem z zewnątrz, pewnej bardzo wyrafinowanej kultury. To wyrafinowanie widać, ale bariera odległości sprawia, że reguły stają się abstrakcyjne, a przez to niepokojące obcością.

----
Jeśli więc poemat opisuje urodę chryzantem czy sosen, w stojącym przed nim wazonie powinny się znaleźć te właśnie kwiaty bądź gałęzie sosny W niektórych szkołach obowiązują reguły dokładnie odwrotne: uważa się w nich, że kwiatów naturalnych nie powinno się stawiać naprzeciwko tekstów wierszy sławiących ich piękność, mogą one bowiem zniewalać wyobraźnię i odwodzić ją od sielskich nastrojów, jakie przekazywać ma poemat.
(Także cytat z Kwiatów Japonii, co ilustruje jedną z przesłanek braku ilustracji w tym tekście. Drugą przesłanką był brak czegokolwiek do przedstawienia.)

Brak komentarzy: