niedziela, 18 stycznia 2009

O względnośći tysiąca (wierszy, a nie nocy, dolarów, czy euro)

Basho był geniuszem w swoich słowach. Rozumiał znaczenie wykorzystania najdoskonalszego słowa w każdej frazie swoich wierszy. To tłumaczy dlaczego poprawiał swoje prace tak obsesyjnie i dlaczego, mimo trzydziestu lat pisarstwa, mamy tylko nieco ponad tysiąc jego wierszy.*
Jane Reichhold (we wstępie do Basho. The Complete Haiku, Kodanhsa International 2008)

Gdy czytałem te słowa, moją pierwszą reakcją było stwierdzenie, że tysiąc wierszy, to wcale nie tak mało. Przeliczyłem je na 30 lat -- 33,(3) wiersza rocznie. Nieco rzadziej niż jeden wiersz na tydzień. Są poeci, którzy piszą mniej i przechodzą do historii. (A i trzeba by brać pod uwagę, że Basho chciał podobno zerwać z pisaniem haiku -- wracał do niego, ale w tych 30 latach powinny być przerwy.) Z drugiej strony haiku to 'trzy wersy', łącznie 17 sylab. 17 000 sylab w 30 lat -- 566,(6) sylaby rocznie, czyli nieco ponad półtore sylaby dziennie. To już wcale nie tak dużo. I to wszystko tłumaczy.

---
* oryginał: Basho was a geniusz with words. He understood the importance of using the most perfet word in every phrase of his poems. This explains why he revised his work so obsessively and why, in spite of his thirty years of writing, we only have slightly more than one thousand of his poems.

Brak komentarzy: