W ostatnich dniach dziwiłem się różnym próbom przedstawienia odmiennego punktu widzenia, jakie widziałem w internecie. Za każdym razem własne poglądy przedstawiano poprawnie, można było się z tym opisem jakoś zgodzić. Obce jednak poglądy stawały się karykaturą... Co może byłoby normalne w przypadku złośliwej polemiki, tu jednak za każdym razem była to próba zimnej analizy...
Zastanawiam się, czy w ogóle to możliwe – zachować swoje poglądy, a jednocześnie wiarygodnie przedstawić poglądy kogoś innego? Wydaje mi się, że raz spotkałem taki przykład, czytając o przeciwstawieniu racji ‘pacyfistów-militarystów’, czy ‘zwolenników wolności wyboru kobiety – obrońców życia poczętego’, gdzie nie potrafiłem ocenić jakie jest stanowisko autora. Ale, po pierwsze, to było lata temu, po drugie nie mam książki pod ręką by sprawdzić, czy moja niewiedza nie była naiwnością.
Z drugiej strony czasami czytam recenzje płyt. I nawet jeśli napisane są one stronniczo, nawet, gdy zdradzają zupełnie inne gusta od moich własnych, często jestem w stanie wyczytać jakie to jest nagranie i wyrobić sobie o nim opinię – czasem zupełnie odmienną od autora recenzji. Choć wydawałoby się, że subiektywizm tu może być nawet większy i bardziej naturalny, wcale nie przeszkadza rozumieniu – mimo wszystko jest to dość obiektywne. Dlaczego w polityce i idea się tak nie da? Czy dlatego, że muzyka jednak jest bliższa samemu doświadczeniu?
poniedziałek, 18 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz