piątek, 24 października 2008

Osobliwości

Wczoraj dostałem kartkę z Paryża. Na kartce – „Sikająca” Picassa. I co ja mam o tym sądzić?

(Kartka była przyzwoicie zaklejona, zresztą to Picasso i dwoje oczu na nosie – yrzeba dwa razy popatrzeć, zanim się zorientuje o co chodzi – ale ja dwa razy popatrzyłem i się głowię co chciał nadawca, albo, żeby być ścisłym w użyciu gramatyki – nadawczyni – powiedzieć*.)

***

Czytam sobie w Forum: Mohamed al-Mundżid zyskał rozgłos, gdy w studiu telewizji satelitarnej Al-Madżd oświadczył: «Myszka Miki musi zginąć!» Syryjski kaznodzieja, mieszkający w Arabii Saudyjskiej, wyjaśnił, że mysz jest zwierzęciem nieczystym w świetle prawa religijnego. A to oznacza, że bohater hollywoodzkich kreskówek powinien zostać uśmiercony jak każda mysz. Wypowiedź wywołała falę szyderstw i uszczypliwych komentarzy, ale także głosy potępienia w świecie arabskim. Obserwatorzy przypominają, że filmy Disneya są pokazywane w państwie Saudów od jakichś 40 lat, czyli od momentu, gdy powstała tam telewizja. I zastanawiają się, czy wojownicy reislamizacji osiągnęli już taki sukces, że nie mają żadnych innych celów niż Myszka Miki. Na razie szejk Al-Mundżid osiągnął tyle, że wystawił Saudyjczyków na pośmiewisko.

(Na dniach czytałem krytykę ‘mitów psychologii’, czyli kluczowych eksperymentów – przywoływano tam słynny eksperyment Ascha, który według większości podręczników i obiegowych opinii dowodzi, że ludzie to urodzeni konformiści. Nikt nie podważa eksperymentu, tyle że podważono jego interpretację – czy aż ¾ to konformiści, czy może aż 2/3 to nonkonformiści... Tutaj można pytać podobnie: czy warto podkreślać aż chęć uśmiercenia myszki Miki, czy też aż, szerokość oburzenia i kpin, które wypowiedź Al-Mundżidza wywołała.)

***

Różne szalone idee w życiu widziałem, ale podważanie chronologii przez Anatolia Fomenkę, to dla mnie nowość. A właściwie nie chodzi o samego Fomenkę, ale o to, że nie jest on wyjątkiem, może jest tylko większym radykałem wyrzucając historii 1000 lat (tak ktoś jego ideę streścił, sam nie sprawdzałem...), bo inni podważają „istnienie” ok. 300 lat historii Zachodu (od ok. 600 do ok. 900 roku – mają to czynić niemieccy badacze jak Illig, Topper i Heinsohn). Co więcej – część osób bierze go na poważnie! (Jeszcze więcej: wśród recenzji internetowych przewagę mają entuzjaści – choć to akurat zrozumiałe, gdyż krytycy poniżej pewnego poziomu sensowności, zwykle nie wytrzymują lektury na tyle długo by popełnić recenzję...)

(I już chciałem westchnąć: „Czego to ludzie nie wymyślą”, gdy przypomniało mi się, że taką sugestię sam kiedyś popełniłem – oczywiście dla żartu i w żartach... Może ktoś się nie mógł oprzeć pokusie potraktowania żartobliwej idei poważnie? Sam już nie wiem i trudno mi przekonać samego siebie, że ‘ludzie nie mogą być aż tak głupi’...)

--
*) Nadawczyni dołączyła też kartkę z akwarelą Emila Nolde pt. „Tier und Weib”. Można się w tych interpretacjach pogubić...

Brak komentarzy: