czwartek, 23 października 2008

Une suite de pièces de clavecin par Mr Szymański

Wczoraj słuchałem Une suite de pièces de clavecin par Mr Szymański Pawła Szymańskiego. Wbrew pozorom nie jest to utwór klawesynowy. Ale, zgodnie z pozorami, jest to barokowa suita. Dopowiem od razu, że bardzo w stylu Jana Sebastiana Bacha. Tak bardzo, że usłyszawszy ją pobiegłem do znajomego (miłośnika Bacha, piętro wyżej miałem, więc nie było problemu) oznajmić mu co i jak. Znajomy przyszedł, posłuchał i kompletnie rozczarowany powiedział:

- To jakiś plagiat. To musi być Bach, może tylko ten kompozytor, poprzestawiał parę nutek i podpisał swoim nazwiskiem. To jest... nie, to nie jest suita francuska. Ani angielska. Jakie jeszcze suity pisał Bach?
- Partity.
- podpowiedziałem.
- A! To musi być któraś partita! Znajdę i jutro ci powiem która!

(Oj, naiwny, naiwny...)

Tak, utwór jest bardzo Bachowski i Ludwik Erhardt w recenzji w Ruchu Muzycznym gotów jest się założyć, że każde rozwiązanie zostało z Bacha wzięte. (I ja też byłbym gotów się tak zakładać...) Ale wskazanie konkretnych źródeł jest już zadaniem trudnym. To po prostu nowa kompozycja, celowo imitująca Bacha, pożyczająca od niego może i wszystko, ale z tak wielu różnych utworów, że będąca czymś innym niż przepisaniem Bacha pod swoim nazwiskiem. (Co sugerował mój znajomy, chętny teoriom spiskowym...)

I oczywiście pojawia się pytanie, czy tak można komponować dzisiaj? Jak widać można, tyle że nie słucham tego jak Bacha, ale jak swoisty żart, popis zdolności imitacyjnych autora, a nie utwór, w którym bym się doszukiwał głębi. Przede wszystkim brakuje mi tu indywidualności – bo Bacha słyszę, ale Szymańskiego – już nie.

Brak komentarzy: